Pomiń zawartość →

Oczy szeroko otwarte

Choć definicja visual merchandisingu ostatnio wciąż i wciąż się poszerza i już dawno nie chodzi w nim tylko i wyłącznie o to, co klient widzi (ale i np. słyszy, czuje, przeżywa, itd.), to jednak warto pamiętać, że najważniejszym zmysłem, na który VM ma zadziałać, jest wzrok.

I właśnie o patrzeniu są nowe witryny mojego ukochanego domu handlowego Selfridge. Pretekstem do zaaranżowania okien wystawowych w historię dotyczące oczu jest pokazanie, że w luksusowym domu towarowym można również zakupić ekskluzywne i oryginalne okulary. No i właśnie (jak we wszystkich markach fashion) świętujemy premierę nowego sezonu, zatem warto przedstawić nowatorskie kształty oprawek.

Witryny- jak zawsze świetnie przemyślane, artystyczne i intrygujące bawią się różnymi znaczeniami i wyrażeniami, są zabawne i inteligentne zarazem:

 Źródło: Instagram, VisualWindows

 Źródło: Instagram, Bobbie Tree

 Źródło: Instagram, VisualWindows

Jednak całość kampanii jest jeszcze bardziej intrygująca. Jako uzupełnienie witryn, zdjęć kampanijnych czy filmiku reklamowego, możemy… wysłuchać podcastów „otwierających oczy” historii bardziej lub mniej związanych z tematyką wzroku (jeśli jesteście ich ciekawi – znajdziecie je tu).

I takie właśnie holistyczne spojrzenie (sic!) odróżnia Selfridge od innych marek. Zamiast nudnej witryny „Nowy sezon. Nowe okulary” mamy atrakcyjne wizualizacje zachęcające do eksplorowania tematu czy nagrania opowiadające o grze w szachy w rękawicach bokserskich. VM i reklama nie muszą być nużące, mogą za to bawić, wciągać, zachęcać do interakcji.

To pewnie również jeden z powodów dla których Selfridge otrzymał w tym roku (kolejny raz) tytuł Najlepszego Domu Handlowego Świata.

A zamiast zakończenia ma dla Was małą dykteryjkę. Kilkanaście lat temu pewna polska marka również zrobiła witryny oparte na związku frazeologicznym związanym ze wzrokiem. Na podłodze tu i tam leżały piłeczki pingpongowe z nadrukowanymi gałkami ocznymi. Hasło kampanii: „Rzuć okiem na nową kolekcję”.

Pamiętam, jak w kilka osób obgadywaliśmy te zjawiskowe rozwiązanie i co tu dużo mówić – niektórzy się z niego podśmiechiwali. W imieniu wszystkich, którzy nie zrozumieli innowacyjności tamtej akcji – czas by spojrzeć prawdzie w oczy – przecież widać gołym okiem, że Selfridge podglądało i zgapiło. Mieliśmy klapki na oczach. Teraz to widzimy i mamy oczy szeroko otwarte.

Opublikowano w BLOG BLOG VM

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *