Pomiń zawartość →

SALE, SALE – część II

Wyprz w toku. Myślę jednak, że temat nie jest wyczerpany. Jeszcze trochę szczegółów – jak wiadomo coś tam w nich tkwi.
We wszystkich wcześniej opisanych etapach i ułożeniach nie można zapomnieć o ilości prezentowanego towaru – stosy składanych ubrań rosną, ich ilość na półkach i blatach się zwiększa, znikają ekstrawagancko wywinięte rękawy, czy dziwnie złożone koszule i spodnie. Wieszaków przybywa, ma być ciasno i gęsto. W tym okresie odzież wiesza się przede wszystkim bokiem, zamiast frontalnie. Z jednej strony umożliwia to prezentację większej ilości towaru, z drugiej bardziej inspiruje klienta do przeglądania, przesuwania, dobierania rzeczy.
Warto pamiętać, by odpowiednio oznakować wyprzedaż. Oprócz wcześniej wzmiankowanych fiszek, stosuje się plakaty, stojaki, potykacze z symbolem wyprzedaży albo superceną. Część sklepów w tym czasie specjalnie wyjmuje (schowane w okresie normalnej sprzedaży) metki – by łatwiej można było odnaleźć cenę.
Niezwykle ważnym, jeśli nie najważniejszym zadaniem dla aranżujących przestrzeń sklepową w okresie obniżki cen jest dotowarowanie i rotacja artykułów. Trzeba bardzo szybko i uważnie dokładać towar – by stoły i inne meble nie świeciły pustkami, a jeżeli coś się wyprzeda szybko zastąpić go innym produktem. Należy pamiętać, by odzież, która jest przez dłuższy czas złożona na półkach, a więc sprzedaje się gorzej, po około dwóch tygodniach zawiesić. I choć wydaje się to syzyfową pracą, przynosi najlepsze efekty. Klient ma wrażenie nowości, niektóre produkty dopiero wtedy zauważa, przymierza i kupuje.
Kardynalne znaczenie odgrywa ogłaszanie wyprzedaży na witrynach. Okno wystawowe to dla wielu klientów podstawowe źródło informacji o marce. Niektóre firmy nie zmieniają nic na witrynach – oprócz naklejek, inne przebierają manekiny w jak najprostsze uniformy, kolejne usuwają wszystkie manekiny i dekoracje, a umieszczają plakat z procentami, czy liczbami oznaczającymi kolejne etapy obniżki. Ogólnie okna wystawowe mają być wtedy jak najprostsze, czyste, uwaga odbiorcy ma być skupiona na informacji graficznej. Często na plakatach i naklejkach używa się koloru czerwonego, by przyciągnąć wzrok odbiorcy (choć zdarza się też kolor żółty). Czasami aranżacja okna ma podkreślić hasło reklamowe, dotyczące obniżki (np. nożyczki, które obowiązkowo „tną cenę”, czy wędki i siatki dla „łowiących okazję”, klepsydry, tarcze zegara – bo trzeba się spieszyć, bo wyprzedaż zaraz się skończy). Klient musi zauważyć okno i przekaz: „okazja – kup”. Witryna powinna być również tania: zakłada się, że działania wizerunkowe w tym okresie nie są priorytetem. Oczywiście nie oznacza to, że wystarczy nakleić kartkę z napisem „SALE”, choć i to się zdarza.
Wydaje się, że to wszystko jest oczywiste i „każdy to wie”, a jednak nawet najlepszym zdarzają się potknięcia: często zdarza się, że klient jest zagubiony i odbiera markę negatywnie. Dzieje się tak przede wszystkim z powodu sprzecznych informacji, które otrzymuje. Nie można umieszczać nowej kolekcji wśród plakatów z informacjami o wyprzedaży, nie warto informować o „ostatnich dniach wyprzedaży” przez dwa miesiące. Całość prezentacji – okno wystawowe, grafiki, wreszcie sam produkt – musi być jak najbardziej konsekwentna, łatwa do zauważenia i zrozumienia, a przede wszystkim uporządkowana. Pewnie nikt w to nie uwierzy, ale im więcej bałaganu, tym gorzej.
Najczęstszym jednak błędem podczas wyprzedaży jest… zbyt restrykcyjne przestrzeganie zasad. Wszystkie powyższe schematy działań trzeba każdorazowo dopasowywać do Klientów i konkurencji. Jeśli główni gracze przyspieszają wejście wyprzedaży – my również powinniśmy to zrobić, jeśli ułożenie kolorystyczne się nie sprawdza, warto wprowadzić cenowe. Oczywiście wszystkie działania muszą być skoordynowane z polityką cenową, marketingiem i innymi działaniami sprzedażowymi.
Także VM nie śpi. VM czuwa – nawet, gdy śnieg, plucha i sale.

Opublikowano w BLOG

Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *