Jeżeli myślicie, że w tym wpisie opowiadam tylko o VM’ie w sklepach z artykułami dziecięcymi – pomyślcie jeszcze raz. Jeśli uważacie, że ten tekst to tylko opis Galerii Inspiracji współtworzonej przeze mnie na Targach Kid’s Zone – czytajcie dokładnie.
Kolejną poradą, która pojawiła się na plakacie na stoisku brzmiała „Gdy chcesz pokazać wszystko naraz nie pokazujesz nic. Wybierz jeden motyw. Może być nawet abstrakcyjny, zaaranżuj kompozycję, zaakcentuj produkty, na których Ci zależy. Opowiedz historię”. Naszą kolejną wyspę nazwaliśmy „Transport”. Przy jej aranżacji kierowałem się nie tyle kolorystyką, co chęcią przedstawienia „scenki”. Na drodze pracują dźwigi, koparki przewożą śnieg, po niebie sunie samolot, pod mostem płyną łódki, gdzieś obok pędzi pociąg, w tle widać latawce, a na pierwszym planie mamy ulicę z samochodami, karetką, wozem strażackim i policyjnym. Na pewno każdy właściciel sklepu może wybrać wiele różnych motywów. Selekcja pokazywanych towarów jest kluczem do sukcesu, jednak nie można bać się „mrugnięcia okiem” do Klienta, nie wszystko musi być super dosłowne. Na przykład tłem naszej kompozycji były góry z tekturowych klocków a podłożem stare mapy.
Kolejne wyspy-wskazówki podpowiadały, jak mocniej zaangażować Klientów: rodziców i dzieci. Najprostszym (w teorii) rozwiązaniem jest „udomowienie” sklepu. Dlatego zalecam większą dbałość o atmosferę. Wszystko, co kojarzy się z przytulnością i domem pozwoli przezwyciężyć dyskomfort zakupów. Na naszej wyspie pokazaliśmy kuchnie, a jej przedłużeniem były mini-salon wraz z mini-sypialnią. Nie musiałem długo czekać, by znaleźć potwierdzenie, że zaproponowana przeze mnie strategia jest słuszna. Już o 10:30 pierwszego dnia targów wyspę trzeba było aranżować ponownie, ponieważ jedna z odwiedzających mam wraz z córką zaczęły bawić się w dom i wszystko przekładać, nalewać sobie wyimaginowanej herbaty i piec wymyślone ciasto.
Na ścianie naszej Galerii umieściliśmy obrazki zaprzyjaźnionych dzieci. I nie zrobiliśmy tak tylko po to, by „było ładnie”. Słowo „ładnie” to jeden z największych wrogów dobrego VM’u. Często właściciele sklepów myślą, że tylko o to chodzi w wystawiennictwie i nie chcą niczego zmieniać na witrynach i we wnętrzach, utrzymując, że „ładnie, brzydko – wszystko jedno, wszystko to sprawa gustu”. Oczywiście estetyka jest podstawą, ale nie może przesłonić nam celu: pozyskania klienta. Nasza ściana z obrazkami, tablice, na których można było rysować, kolorowanki, wyklejanki, a wreszcie arkusz nazwany „Galeria Sław”, gdzie podpisywali się goście naszego stoiska, miały unaocznić jedno: interakcja, zabawa i sztuka mogą być skuteczniejsze niż nie jeden sprzedawca. Klienci, którzy współtworzą sklep – od razu myślą o nim jako o wyjątkowym, ważnym dla nich, czy dla lokalnej społeczności miejscu. Obrazek dziecka na witrynie to powód do dumy, a jednocześnie motyw, by odwiedzić sklep jeszcze raz, a nawet przyprowadzić tam znajomych.
Ostatnia rada umieszczona na stoisku w naszej Galerii Inspiracji brzmiała: „Nie chodzi o sprzedaż produktu. Chodzi o wywołanie emocji. Zagraj z klientem w grę. Zatrzymaj go na dłużej, nie pozwól mu na obojętność. Zaangażuj go”. Nie trzeba wielkich nakładów i wymyślnych technologii, albo kolejnego pomieszczenia w sklepie, by działać zgodnie z wymogami współczesnego wystawiennictwa. Wystarczy wyjąć planszówkę z opakowania i pozwolić Klientom ją obejrzeć, przetestować, a nawet zagrać z nimi. Wymyśleć konkurs typu podchody i umieścić w różnych miejscach sklepu koperty ze wskazówkami. Albo zaprosić Klientów do wspólnego czytania i wymyślania alternatywnych zakończeń powieści przygodowych.
VM może być zabawą. Nawet powinien nią być. Ja nieustająco nie mogę uwierzyć, że moja pasja jest równocześnie moim zawodem. Czego i Wam życzę.
I don’t think the title of your article matches the content lol. Just kidding, mainly because I had some doubts after reading the article.
Thank you for your sharing. I am worried that I lack creative ideas. It is your article that makes me full of hope. Thank you. But, I have a question, can you help me?