Czy jeszcze trzeba komuś tłumaczyć czym jest pokolenie Z? I czym różni się do pokolenia Y (czyli tzw. MIllenialsów)? Jeśli tak, zrobię to w dużym skrócie. Z-tki urodziły się ok. 1995 – 2000 roku (różne źródła podają 1990, 1995, 1998)i nie znają czasów sprzed internetu, komputerów i komórek. Ich świat jest off-line i on-line jednocześnie. Podobną są egoistyczni, wszystko chcą mieć teraz, natychmiast, już i wszystko ma kręcić się wokół nich. Na pewno są przywiązani do wartości, szczególnie do indywidualizmu i szybko wyczuwają ściemę. Chcą być niepowtarzalni, wyróżniający się od reszty, maksymalnie wierni sobie. I autentyczni – cokolwiek to znaczy.
No i właśnie wchodzą na rynek pracy i ich siła nabywcza rośnie. Także – sorry, przedsiębiorcy – trzeba coś zmienić w handlu. Genzersi (to jeszcze inna nazwa na określenie tej grupy) nie tylko są wysoko rozwinięci technologicznie, ale i wykształceni ekologicznie i uwrażliwieni na społeczną odpowiedzialność biznesu. I jak pokazuje wiele badań nie odrzucają sklepów stacjonarnych, bo tak kochają e-handel, ale dlatego, że te nie dostarczają im tego, czego szukają.
A czego szukają? Oprócz miejsc oferujących im zakupy zrównoważone ekologicznie (więcej o tym m.in. tu i tu), czy czasowych sklepów typu pop-up, ich uwagę zwracają wszelkie inicjatywy stawiające na możliwość personifikacji i indywidualizacji doświadczenia zakupowego. Póki co, to wszystko jest łatwe i oczywiste, prawda? „Wystarczy” postawić na transparentność, bycie „eco-friendly”, dorzucić akcję „zaprojektuj sobie buta”, a najlepiej zrobić to w jakiś szybko zmieniających się, bezpretensjonalnie zaaranżowanych przestrzeniach.
Tyle, że Z-tki tak unikalne, odrębne i pojedyncze dodatkowo lubią być częścią całości, tworzyć społeczności, zawierać przyjaźnie (oczywiście owe wspólnoty muszą być autentyczne i wyznawać odpowiednie wartości). I tego również szukają w butikach czy galeriach handlowych. Trzeba im zatem dostarczyć doświadczeń, w których poczują, że są częścią jakiejś większej całości. Jedną ze strategii na szybkie zbudowanie grupy społecznej jest działanie sztuką (pamiętacie ostatni tekst?) – organizowanie warsztatów plastycznych, czy koncertów różnorakich zespołów w sklepie (robią tak np. Apple i Selfridge).
Jeżeli macie wrażenie, że Z-tki są po prostu tymi samym pokoleniem, co Millenialsi, to nie jest to do końca prawda. Ci drudzy na przykład kupując i nosząc obrandowaną w cekiny bluzkę „guess”, nie noszą zwykłego t-shirtu, ale pokazują, że są seksi i dobrze sytuowani. Genzersi rozumieją, że ta marka ma się tak kojarzyć, ale jednocześnie nie założą takiej koszulki, tylko dlatego, że ma „fajne” logo. Nie – póki produkt nie wyrazi w pełni ich osobowości. Metka nie jest ważna, chyba, że wyraża autentyczność, lokalność, fair trade, itd. Ważniejsze od prestiżu są oryginalność i nieściemnianie.
I tak, to wszystko oznacza, że naklejka z napisem #cool na witrynie to za mało. I choć dla wielu handlowców to może być wyzwanie, będą oni musieli znaleźć sposób, by dotrzeć do nowych konsumentów. Odpowiednio dobrana strategia sprawi, że zyskają w miarę lojalnych klientów, a sklepy staną się nie tylko miejscem zakupów, ale i spotkań, przeżyć, zawierania przyjaźni, dbania o środowisko, wyrażania siebie itd. Czas, by Z-tki zmieniły świat na lepsze.
Thanks for sharing. I read many of your blog posts, cool, your blog is very good.
Thank you for your sharing. I am worried that I lack creative ideas. It is your article that makes me full of hope. Thank you. But, I have a question, can you help me?